Matka Boża Pocieszenia

NOWENNA DO MATKI BOŻEJ POCIESZENIA ODPRAWIANA JEST W KAŻDĄ ŚRODĘ PO MSZY ŚW. O GODZ. 18.00.

Ks. Wiesław Śmigiel – W kwestii przeniesienia obrazu Matki Bożej Pocieszenia z Chojnic do Wiela
Barokowy obraz Matki Bożej Pocieszenia, pochodzący z drugiej połowy XVII w., który od dawna uchodzi za cudowny, obecnie znajduje się w Wielu i nieustannie przyciąga rzesze pielgrzymów. Szczególnym kultem cieszy się wśród Kaszubów. Jednak nie można pominąć faktu, że kult związany z tym wizerunkiem rozpoczął się w kościele Ojców Augustianów w Chojnicach. Nieodłącznie był też związany z bractwem Pocieszenia Najświętszej Maryi Panny, które działało przy tym klasztorze. Historia obrazu i działalności bractwa jest niezwykle barwna i na dal sporo faktów wymaga zbadania i ukazania w szerokim kontekście historycznym. W niniejszym artykule zostanie ukazany mały wycinek całej hi storii obrazu Matki Bożej Pocieszenia, a mianowicie dzieje przekazania obrazu do Wiela.

Augustianie w Chojnicach Zakon eremitów św. Augustyna (Ordo Eremitarum Sancti Augustini) pow stał w 1256 r. we Włoszech, po zjednoczeniu przez papieża Aleksandra IV kilku kongregacji pustelniczych, które żyły według reguły św. Augustyna. Zakon od po czątku istnienia miał charakter pustelniczy. Papież Bonifacy VIII (1294-1303) zakwalifikował ten zakon do mendykackich, inaczej żebraczych, czyli takich, dla których podstawowym źródłem utrzymania powinna być jałmużna. Podobny charakter mają zakony dominikanów i franciszkanów, z tą jednak różnicą, że pa pież augustianom nie zabronił posiadania dóbr doczesnych. Mogli oni przyjmować darowizny, nadania i zapisy, a także mogli prowadzić działalność gospodarczą. Z tego przywileju z powodzeniem korzystali zakonnicy, również w Chojnicach. Już w XII w. eremici przybywali z Niemiec na Pomorze jeszcze przed oficjalnym utworzeniem zakonu. Największy rozkwit zakonu w Polsce przypadał na XVII i XVIII w. W 1625 r. polska prowincja augustianów liczyła 119 zakonników w 25 domach. Rozbiory Polski spowodowały rozbicie zakonu na trzy niezależne prowincje i jednocześnie stopniowe zamykanie kolejnych ośrodków. Do najstarszych placówek na Pomorzu należał klasztor w Chojnicach, gdzie zakonnicy zostali sprowadzeni ze Stargardu Szczecińskiego w 1356 r. Burzliwe były dzieje pobytu augustianów w Chojnicach – toczyli spory z magistratem; dotykały ich klęski żywiołowe i nie oszczędzały potyczki wojenne; opuszczali miasto, by po jakimś czasie powrócić. Zakon od początku pobytu w chojnickim grodzie systematycznie, z różnych darowizn zyskiwał spore dobra doczesne. Inwentarz zespołu klasztornego w 1757 r. składał się z kościoła, budynku klasztoru oraz domu dla gości. Ponadto mnisi posiadali browar i stajnię. Na terenie klasztornym znajdowało się 9 domów zamieszkałych przez rzemieślników. Mnisi utrzymywali się z gospodarki rolnej, z czynszu za dzierżawę chałup klasztornych, z kwest, legat i odsetek od kapitału4. Poza tym augustianie chojniccy cieszyli się dużą przychylnością okolicznych mieszkańców, a w szczególności szlachty, o czym świadczą liczne darowizny na rzecz klasztoru. Dobra sytuacja materialna zakonu nie wzbudzała zachwytu władz miasta, tym bardziej że sporą cześć mieszkańców i władz Chojnic stanowili wówczas protestanci. Stąd zakonnicy z magistratem nieustannie toczyli spory, nierzadko na drodze sądowej, o dobra doczesne oraz możliwość przeprowadzania zbiórek pieniężnych. Zasobność materialna augustianów chojnickich sprawiła, że byli oni mecenasami sztuki. W 1620 r., kiedy po raz drugi przybyli do miasta, nie szczędzili sił i wydatków, aby świątyni nadać nowy wystrój. Prawdopodobnie również dla nich tworzył przez ostatnie lata swego życia, pochodzący ze Śląska, słynny malarz gdański Herman Han (1574-1628), którego obrazy przyozdabiają m.in. bazylikę katedralną w Pelplinie oraz w Gdańsku-Oliwie6. Przez ostatnie lata swegożycia mieszkał i pracował w Chojnicach. Jego obrazy w konwencie chojnickim spłonęły podczas pożaru w 1658 r. Kościół Augustianów w Chojnicach nosił tytuł Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Pan ny. Świątynia spełniała też funkcję sanktuarium maryjnego, głównie za sprawą obrazu Matki Bożej Pocieszenia, cieszącego się opinią cu downego, oraz bractwa Pocieszenia Naj święt  szej Maryi Panny, liczącego kilkaset osób, które prężnie działało w Chojnicach, ale należeli do niego także mieszkańcy okolicznych wsi, także Wiela. Cudowny obraz przed stawia Mat kę Bożą z Dzieciątkiem na półksiężycu. Odpust ku czci Matki Bożej Pocieszenia każ dego roku przyciągał do klasztoru od 2000 do 2500 pielgrzymów. Augustianie mieli bogatą tradycję intelektualną, gdyż takie przesłanie zostawił św. Augustyn, który przecież miłował dysputy filozoficzne i studium Biblii. Wielu za kon ników pracowało naukowo, ale również zajmowali się duszpasterstwem. Od XIII w. szerzyli kult Matki Łaski, a od XV w. Matki Dobrej Rady, Matki Pocieszenia i Wspomożenia. W tym też duchu augustianie pisali traktaty maryjne i powoływali bractwa maryjne. Bractwo kościelne, inaczej zwane konfraternią, to zrzeszenie religijne erygowane formalnym dekretem przez kompetentną władzę kościelną i pozostające pod jej władzą, posiadające własne statuty. Celem bractwa był najczęściej rozwój jakiegoś kultu publicznego. Konstytucja apostolska „Quaecumque” papieża Kle mensa VIII z 7 XII 1604 r., której postanowienia zachowały moc do dzisiaj, ustaliła zasady powoływania i funkcjonowania bractw. Koniecznym warunkiem zaistnienia jakiegokolwiek bractwa jest formalna erekcja przez Stolicę Apostolską lub biskupa ordynariusza. Bractwa były umiejscowione przy konkretnym kościelei związane z szerzeniem kultu lub jakiejś idei religijnej. W okresie reformacji najwięcej powstawało bractw maryjnych, gdyż ten kult najbardziej wówczas odróżniał katolików od protestantów i był skutecznym orężem kontrreformacji. Bractwa maryjne, a szczególnie Pocieszenia NMP, były najczęściej związane z zakonami franciszkańskimi i augustiańskimi. Pierwsze takie bractwo powstało w przy kościele Augustianów w Bolonii, a w Polsce (również przy kościołach Augustianów) w Warszawie (w XVI w.) i w Lublinie. W XVII i XVIII w. powstały bractwa o tej nazwie również przy innych klasztorach.

Celem tych bractw było apostolskie zaangażowanie w szerzenie kultu Matki Bożej Pocieszenia. Bractwa zazwyczaj istniały tam, gdzie był również obraz Matki Bożej Po- cieszenia z dzieciątkiem Jezus na ramieniu. takie przedstawienia były bardzo popularne w Polsce w XVI-XVIII w. i często znajdowały się w kościołach augustiańskich, choć również były popularne w innych świątyniach. Sporo z nich przetrwało do dziś i cieszy się opinią cudownych. Po zamknięciu klasztoru Augustianów w Chojnicach również bractwo przestało istnieć. Ponieważ było to zrzeszenia bardzo prężnie działające, dlatego też członkowie chojnickiej konfraterni nie mogli się pogodzić nie tyle z faktem rozwiązania bractwa, co z zanikiem kultu Matki Bożej Pocieszenia. to stało się im pulsem do podjęcia starań o reaktywację bractwa i przeniesienie obrazu do Wiela.kasata zakonu ojców augustianów i przeniesienie obrazu Matki Bożej Pocieszenia do fary chojnickiej W 1809 r. klasztory augustiańskie prowincji galicyjskiej i pruskiej znalazły się w granicach Księstwa Warszawskiego. Spośród pięciu klasztorów działającym na terenie zaboru pruskiego pozostał tylko chojnicki. tak odizolowany zakon, bez wsparcia prowincji, był skazany na zagładę. edykt kasacyjny dla Prus wydano 30 października 1810 r. W 1811 r. władze Chojnic rozpoczęły spisywanie majątku augustianów i po kilku tygodniach objęły go aresztem. Jednak na prośbę przeora uwolniono majątek zakonu i pozwolono mnichom uprawiać ogród. W przypadku Chojnic definitywnie zrealizowano edykt kasacyjny poprzez rozporządzenie wydane 7 maja 1819 r. Zaś 22 lipca tego roku przeor klasztoru o. Seweryn Ostrowski oddał klucze klasztoru Josephowi Müllerowi, doktorowi filozofii i dyrektorowi Królewskiego Gimnazjum w Chojnicach.Świadkami tego wydarzenia byli: ks. thiede oraz sędzia ziemski Bolgenthal. Wyposażenie koś cioła w większości trafiło do chojnickiej fary oraz do kościoła pojezuickiego. Do fary przeniesiono trzy barokowe ołtarze (obraz pędzla Piotra tedeschiego, przedstawiający prawdopodobnie św. Kajetana spłonął wraz z resztą wyposażenia w pożarze w lutym 1945 r.). Przeniesiono także łaskami słynący obraz Matki Bożej Pocieszenia. Opuszczony budynek kościoła i klasztoru staraniem dra Josepha Müllera przeznaczono na bursę dla uczniów. 1 stycznia 1826 r. utworzono tam Królewski Konwikt u św. Augustyna. Schronienie i wyżywienie znalazło w nim 9 gimnazja listów. Mieli oni również do dyspozycji bibliotekę oraz fortepian do ćwiczeń. W budynku kościoła mieszkał dr Müller, który osobiście czuwał nad przestrzeganiem regulaminu przez uczniów. Kościół poaugustiański przebudowano zgodnie z projektem architekta Saltzmanna, aby mógł spełniać funkcje domu mieszkalnego. Głównym zabiegiem było zdjęcie kopuły wieży, przez co budynek miał utracić charakter sakralny. Kasata zakonu augustianów, a co za tym idzie – przeniesienie obrazu do fary chojnickiej było wydarzeniem ogromnej wagi dla chojniczan, gdyż po latach po wróciło jako temat jednego z malowideł. W bazylice pw. Ścięcia św. Jana Chrzci ciela w Chojnicach znajduje się fresk przedstawiający zamknięcie kościoła Ojców Augustianów i procesyjne przeniesienie obrazu Matki Bożej Pocie szenia do chojnickiej fary. Fresk został wykonany w ramach przygotowania do obchodów tysiąclecia chrztu Polski w 1957 r., staraniem ks. Arkadiusza Lisa, proboszcza fary. Powstała wówczas cała grupa innych fresków, które ukazują dzie je Kościoła w Polsce i Chojnicach oraz sylwetki świętych i błogosławionych. Fresk powstał prawie 140 lat po kasacie zakonu, a cudowny obraz od prze szło 100 lat był już otaczany należną czcią w Wielu. Wchodząc głównym portalem od strony zachodniej, w bocznej nawie, po le wej stronie, na wysokości empory (chóru śpiewaczego) można zauważyć malowidło na tynku. Fresk ukazuje kościół Ojców Augustianów, u jego wejścia stoi dwóch Prusaków, którzy zamykają drzwi świątyni. Po lewej stronie malowidła są przedstawiciele mieszkańców Chojnic, którzy wynoszą procesyjnie obraz Matki Bożej Pocieszenia, już wówczas cieszący się opinią cudownego. Po prawej stronie zaś widać grupę zakonników, którzy wyraźnie zrozpaczeni opuszczają klasztor. Na drzwiach kościoła widnieją cyfry: 28 VII 1819, czyli jest to nie tyle data kasaty zakonu, co data przeniesienia obrazu. Cyfry określające miesiąc nie są dość wyraźne i może chodzić zarówno o lipiec, jak i sierpień. Jednak wydaje się, że tym przypadku lipiec jest bardziej prawdopodobny, gdyż przeniesienie obrazu nastąpiłoby w tydzień po przekazaniu kluczy. Na wysokości wieży świątyni jest umieszczony herb augustianów z sentencją św. Augustyna: tolle lege (bierz i czytaj).

Starania o przekazanie obrazu do Wiela Chojnicka fara była w pierwszej połowie XIX w. w bardzo złym stanie, a proboszczowie z powodu braku finansów nie potrafili poradzić sobie z remontem. Ks. Marcin Jan Nepomucen thiede (1793-1819) w opisie z 1810 r. nazywa świątynię ruiną. Stan budynków kościelnych musiał być tragiczny, skoro architekt miejski Saltzmann zaproponował na początku XIX w. rozbiórkę zniszczonej fary (która jego zdaniem nie nadawała się już do odbudowy) i przeniesienie kościoła parafialnego do kościoła gimnazjalnego. Był to bodaj najtrudniejszy czas dla chojnickiej fary i jej duszpasterzy. Dopiero w późniejszym czasie bp Karol Hohenzollern wywalczył dotację państwową na remont w wysokości 1/3 całości wydatków, co pozwoliło rozpocząć niezbędne prace renowacyjne. Obraz Matki Bożej Pocieszenia został umieszczony w zniszczonej farze chojnickiej, ale nie było już bractwa ani odpustu. Skończyły się też pielgrzymki. Duszpasterze walczyli przede wszystkim o ocalenie świątyni, a nie mieli już sił, aby rozwijać kult i reaktywować bractwo Pocieszenia NMP. Zatem przeniesienie obrazu do kościoła parafialnego uratowało go przed zniszczeniem, ale jednocześnie nie zapewniło należytego kultu. Początkowo odbywały się jeszcze nabo żeństwa związane z obrazem w farze, jednak bez bractwa i odpustu nie miały już takiej siły oddziaływania, a w 1821 r. zanikły zupełnie. Wówczas to zrozpaczeni członkowie dawnego bractw Pociesznie NMP oraz parafianie wielewscy podjęli szereg starań o przekazanie obrazu do Wiela, gdzie mógłby być czczony. Wiele było wówczas rozległą i majętną parafią wiejską. Owe usilne zabiegi trwały 25 lat. Najpierw za pośrednictwem ks. Jakuba Lewińskiego, proboszcza w Wielu, zwrócili się do kurii biskupiej z prośbą o pomoc. Niestety, starania ks. proboszcza nie przyniosły rezultatu, a parafianie zaczęli podejrzewać, iż ich duszpasterz za mało serca włożył w sprawę. Dlatego wysłano delegację ludzi świeckich, która 28 czerwca 1826 r. przybyła do Pelplina i przedłożyła stosowną prośbę: „Za bytności Ojców Augustianów w Chojnicach było Bractwo pod imieniem Pocieszenia NMP mające podług załączonej kartki dla członków onegoż wydanej znakomite od Świętej Stolicy Apostolskiej pozwolone łaski szczególne i od pusty. Że zaś zgromadzenie to zniesione wraz z ich kościołem już od 5 lat zostało i zwykłe nabożeństwa nigdzie się nie odprawiają, przeto życząc sobie łask po- dobnych stać się uczestnikami umyśliliśmy sobie i życzymy w parafii i kościele Wiele zaprowadzić i urządzić bractwo tym sposobem jak było w pomienionym klasztorze. tym końcem upraszamy jak najpokorniej o łaskawe wyjednanie nam w Stolicy Świętej odpustu zupełnego na Pocieszenie NMP i innych łask bractwom podobnym udzielonym, także pozwolenie na przeniesienie obrazu NMP, które niegdyś w klasztorze miało bractwo na ołtarzu, a teraz u fary w Chojnicach na ścianie bez przyzwoitego nabożeństwa wisi. My zaś swoim i całej parafii Wielewskiej imieniem ofiarujemy się i obowiązujemy nie tylko wszelkie koszta przy sprawowaniu odpustu i urządzaniu bractwa zastoin, ale też przyrzekamy i zobowiązujemy się na zawsze Jegomości ks. Proboszczowi teraz i na przyszłość będącemu za podejmowanie trudów i kosztów z powodu odpustu twego Pocieszenia NMP corocznie nań bez ociągania się lub upierania z dobrej i szczerej pobożności po 30 korca owsa i po 30 talarów pieniędzy płacić”. Również i ta interwencja nie przyniosła spodziewanego rezultatu, toteż jeszcze kilka razy mieszkańcy Wiela podejmowali podobne starania. Kuria Biskupia w Pelplinie konsekwentnie odpowiadała, że w parafii odbywają się cztery odpusty i ich dalsze mnożenie nie ma sensu, poza tym budynek kościoła jest za mały. Parafia w Wielu miała też już bractwa, zatem reaktywacja bractwa Pocieszenia NMP byłaby nieroztropna z pastoralnego punktu widzenia. Argumentowano także, że często motywem mnożenia odpustów nie jest chwała Boża, ale prag nienie organizowania hucznych zabaw, nierzadko połączonych z pijaństwem. Zdeterminowani parafianie wielewscy zwrócili się nawet wprost do biskupa ordynariusza z bardzo stanowczą prośbą. W tak nerwowej atmosferze biskup chełmiński nie chciał prowadzić dialogu z parafianami, a tylko wysłał upomnienie do ks. prob. Lewińskiego, iż powinien z większą gorliwością czuwać nad po wie rzoną mu owczarnią, a parafianie powinni być grzeczniejsi w swojej korespondencji do biskupa. Po śmierci bpa Matthy’ego parafianie z Wiela znów próbowali uzyskać pozwolenie na przeniesienie obrazu z Chojnic do ich kościoła parafialnego. W 1833 r. w liście do ówczesnego administratora diecezji chełmińskiej zapowiadali powiększenie kościoła, bez pomocy finansowej z zewnątrz. Wówczas to otrzymali zdecydowaną odmowę, gdyż władza duchowna nie chciała mnożyć bractw i odpustów, które rzeczywiście nie zawsze odbywały się z zachowaniem religijnego charakteru. W 1834 r. biskupem chełmińskim został Anastazy Sedlak. Jednak dopiero w 1851 r. ks. Lewiński po raz kolejny poprosił o powołanie nowego bractwa i odpustu. Biskup ordynariusz chełmiński tym razem przyjął prośbę ze zrozumie niem. Widocznie przekonał się, że z taką determinacją parafianie z Wiela mogą walczyć tylko o Bożą sprawę. Papież Pius IX 18 maja 1852 r., na prośbę ordynariusza chełmińskiego, ustano wił odpust i Bractwo Matki Bożej Pocieszenia w Wielu. W tym czasie przeniesiono obraz Matki Bożej Pocieszenia z Chojnic do Wiela. Uroczystość odpustu została poprzedzona misjami świętymi, które przeprowadzili ojcowie reformaci z Wejherowa.Wydawało się, że po tak długim czasie kult Matki Bożej Pocieszenia zanikł, a przynajmniej znacznie osłabł i trudno go będzie przywrócić. Jednak przywią zanie do obrazu i odpustu okazało się tak wielkie, że niemal natychmiast zaczęły do Wiela przybywać liczne pielgrzymki, a odpust Pocieszenia Matki Bożej stał się jednym z najbardziej popularnych w okolicy.

Zakończenie Dzieje obrazu Matki Bożej Pocieszenia mogły potoczyć się zupełnie inaczej. Chojnicka fara w 1819 r. czekała na remont, a duszpasterze walczyli, aby nie doszło do jej likwidacji. Przy farze działało bractwo pod wezwaniem Niepoka la nego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Członkowie bractwa mieszkali we włas nym domu, mieli wystarczające dochody, a do kościoła przychodzili na praktyki pobożne. W takim kontekście nie było stosownego klimatu, aby podjąć starania o nadanie farze nowego odpustu i reaktywowanie bractwa Pocieszenia NMP. Chojniczanie zapewne bez entuzjazmu przekazywali obraz do Wiela, jednak historia jasno wykazała, że w tamtych uwarunkowaniach duszpasterskich była to decyzja ze wszech miar słuszna. W farze chojnickiej obraz nie był należycie wyeksponowany, a w Wielu został umieszczony w głównym ołtarzu i znalazł doskonałe środowisko do tego, aby rozwinął się kult Matki Bożej Pocieszenia, połączony z uroczystym odpustem i licznymi pielgrzymkami. ten kult z powodzeniem trwa do dziś. Historia przekazania obrazu Matki Bożej Pocieszenia ma również duże znaczenie dla praktyki pastoralnej, gdyż ukazuje oddolną siłę wiary prostych ludzi, która jest w stanie bronić zdrowego kultu. Człowiek nie jest w stanie sam powołać do istnienia sanktuarium, ani nie tym bardziej nie może stłamsić prawdziwego kultu. Można sztucznie stworzyć takie miejsce, realizując ambicje prywatnej osoby lub grupy ludzi, jednak prędzej czy później umrze ono śmiercią naturalną. Podobnie prawdziwego kultu nie można zniszczyć, szczególnie wtedy, kiedy jest on połączony z głębokim przeświadczeniem wiernych o cudach i znakach towarzyszących jakiemuś wizerunkowi. Niebagatelną rolę w przekazaniu obrazu do Wiela mieli również członkowie rozwiązanego bractwa Pocieszenia NMP. Ich postawa może być przykładem dla członków stowarzyszeń, wspólnot i ruchów kościelnych, które dziś działają w Kościele. Przekonani o słuszności sprawy nie szczędzili czasu, energii i środków materialnych, aby ocalić obraz od zapomnienia. Jednak zawsze działali z za chowaniem posłuszeństwa i szacunku wobec hierarchii kościelnej, choć mieli wystarczające powody do zniecierpliwienia. Przez 25 lat czciciele Matki Bożej Pocieszenia starali się, aby na nowo mogła ona odbierać należny jej kult.

—————————————————————————————-

J. Baumann, Zarys historii duchowości, Kielce 1993, s. 168.

P.P. Mynarczyk, Klasztor augustianów w Chojnicach (1365-1819), Bydgoszcz 2002 [mps w: Ar chiwum Akademii Bydgoskiej im. Kazimierza Wielkiego], s. 22-23.

W Stargardzie Szczecińskim augustianie byli już przed 1267 r.

A. Groth, Czasy Rzeczypospolitej Szlacheckiej, w: Dzieje Chojnic, red. K. Ostrowski, Chojnice 2003, s. 206.

Zob. P.P. Mynarczyk, Procesy sądowe toczone między konwentem augustiańskim a królewskim miastem Chojnice (XVII-XVIII w.), „Zeszyty Chojnickie” 2003, nr 18, s. 7-24.

Herman Han w 1622 r. mieszkał w Gdańsku. Jednak w 1623 r., kiedy przyjmował zamówienie od opata pelplińskich cystersów na obraz „Koronacja NMP”, mieszkał już w Chojnicach. Praw dopodobnie po śmierci został pochowany na cmentarzu wokół fary lub w jednej z podziemnych krypt bazyliki chojnickiej. Hipotezę zdaje się potwierdzać odkrycie w 2002 r. – w czasie badań prowadzonych przez Zakład Archeologii Pomorza Instytutu Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego – krypty pod bazyliką, ze szczątkami 25-35 osób. W takich kryptach składano doczesne szczątki znamienitszych i zasłużonych dla Kościoła obywateli. Por. J. Pasierb, Malarz gdański Herman Han, Warszawa 1974, s. 28-39; K. Walenta, Badania archeologiczne i perspektywy badawcze krypt grobowych w bazylice chojnickiej pw. Ścięcia św. Jana Chrzciciela, w: Chojnicka Bazylika świadectwem wieków, red. H. Rząska, Chojnice 2003, s. 53-55.

P.P. Mynarczyk, Klasztor augustianów…, s. 57; Podobnie uległy zniszczeniu obrazy Hermana Hana w kościele pojezuickim oraz w świątyni parafialnej.

tamże, s. 59.

Badania konserwatorskie wykazały, że obraz jest silnie przemalowany. Por. P. Pałamarz, J.t. Pe trus, Chojnice, Czersk i okolice, w: Katalog zabytków sztuki w Polsce, t. 11, Dawne województwo bydgoskie, red. t. Chrzanowski, M. Kornecki, Warszawa 1979, s. 149.

Z. Kratochwil, Augustianie w Chojnicach (1365-1819), „Rocznik Gdański” 49 (1989), z. 1, s. 43.

Zob. K. Kuźmak, Bractwo kościelne, w: Encyklopedia katolicka, t. 2, Lublin 1995, kol. 1013-1020.